Na oczach rozentuzjazmowanego
tlumu rodzi sie dziecko.
Przez maly otwor w wielkim
cielsku przeciska sie panicznie na swiatlo dzienne blond glowa z charakterystycznymi
okularami przeciwswiatecznymi na oczach.Ta istota to znany pozniej wiekszosci
mieszkancow Kaliforni - MrBean&Rice.Swiezo narodzone ,18 letnie
dzieciatko ciagnie za soba tlum walizek pekajacych w szwach od przywiezionych
z Polski smieci.Jego male raczki zaciskaja sie na pojedynczych ziarenkach.Lewa
- fasoli ,prawa goraczkowo sciska ryz.
Porod odbyl sie bez wiekszych
komplikacji.Zaraz po nim potrafil juz mowic czytac pisac spiewac i grac
na wiolonczeli.
Dorastal szybko w nowym
srodowisku.Nadszedl czas ktorego nie dalo sie uniknac.
Probujac wywinac sie od
prac porzadkowych wokol szkoly wstapil do filharmoni za co dostawal dodatkowe
kredyty.Pod oslona nocy posial przywiezione ziarna.Wydal niemalze fortune
kupujac scisle tajne informacje na temat sposobow ich klonowania.W ten
sposob poznal swoich wietnamskich i meksykanskich przyjaciol .Ayeah ! Ci
pierwsi prawie nie potrafili mowic,natomiast ci drudzy potrafili to robic
tylko bez sensu .
Ze wzgledu na nieciekawa
sytuacje finansowa postanowil nie wprowadzac sie do pieciogwiazdkowego
hotelu lecz znalezc cos blisko uniwersytetu pod ktorego to przykrywka oddawal
sie rozpustom i przeprowadzal swoje okrutne eksperymenty mieszajac wyklonowane
ziarna w nieprzyzwoitych proporcjach.Od tej pory maly pokoj w jednym z
duzych domow byl jego punktem noclegowym.Dom byl wlasnoscia starszej samotnej
kobiety ktora podkladala mu sie na lewo,na prawo ,do gory i do dolu.On
jednak bardziej interesowal sie kuchnia w ktorej glownym obiektem jego
zainteresowan byl garnek ze szklana pokrywka ,w polaczeniu z samym pomieszczeniem
stanowilo to laboratorium ze snow.
Z rozkosza sfruwal na dol
w nocy ze schodow,zapalajac swiatlo w kuchni przezywal mentalny orgazm
widzac swoj kolejny projekt.
Fakira spotkal przypadkowo
w szkole podczas zajec wf-u.Nauczyciel rozdawal wlasnie prace domowe.Siedzacy
dwie lawki za Premi'm Fakir obserwowal blondyna z chamskim akcentem probujacego
wcisnac swoje francuskie pochodzenie towarom z sasiednich lawek.Wiedzial
ze cos nie pasowalo w tej ukladance.
Wtedy tez nastapil moment
somoobnazenia lub jak ktos woli - exhibicjonizmu osobowosci kiedy
nauczyciel wywolal nazwisko Fakira a Premi zabytal w ojczystym jezyku -
To ty tez z Polski ? widzac biala myszke.
Nic juz nie moglo isc latwiej,
bariera jezykowa zostala pokonana w oka mgnieniu.
Szczesliwy Premi i nie wiedzacy
o niczym Fakir zostali "przyjaciolmi".