Powrót do indeksu tekstów
     Ponizszy tekst Mirosława Krupinskiego pt.: "Czy stan wojenny byl tylko pierwsza czescia planowanego scenariusza ?" zostal w koncu lutego 1998 r. skopiowany ze strony WWW autora i minimalnie przeformatowany przez dodanie marginesow. Tekst pochodzi z numeru 4 / jesien 1997 r. Kraju Utraconego

CZY STAN WOJENNY BYL TYLKO PIERWSZA CZESCIA PLANOWANEGO SCENARIUSZA?

Tak sie jakos do tej pory utarlo, ze stan wojenny 1981 jest rozpatrywany jako odrebne i zamkniete w swoich realiach wydarzenie historyczne, po prostu jeszcze jedna czarna plama w pelnej takich plam historii Polski. Jego tlo polityczne jakim byly nastroje naszego dozgonnego sojusznika i sasiada byly jedynie rozpatrywane jako uzasadnienie "realizmu politycznego" Jaruzelskiego. Idaca wzdluz tej linii rozumowania legenda brzmi : wprowadzenie stanu wojennego mialo na celu zapobiezenie "inwazji" Rosjan. Oczywiscie w grudniu 1981 uzasadnienie brzmialo inaczej, ale byc moze zadne z tych dwoch nie bylo prawda.

Informacje wynikajace z materialow wywiezionych przez plk Kuklinskiego wyplywaja na swiatlo dzienne powoli i w szaradowych kawalkach. Cala wynikajaca z nich prawde zna chyba tylko dysponujacy caloscia materialow wywiad amerykanski, ktory zreszta poza tymi materialami dysponuje pokazna iloscia informacji wywiadowczych z innych zrodel. Sam plk Kuklinski nie mial zadnych mozliwosci zapoznania sie z calym zdobytym materialem ani dokonania jego analizy. Amerykanie jednak nie kwapia sie z pokazaniem calosci prawdy, kontynuujac linie postepowania z lat czterdziestych i pozniejszych - kiedy to nie prawda a uzytecznosc polityczna znajomosci faktow miala wartosc strategiczna. Moze trzymaja te cala prawde w rekawie jako argument przetargowy w pertraktacjach z poprzednim (a kto wie czy znow - odpukac - nie nastepnym) postkomunistycznym rzadem RP, a moze cala prawda jest nawet dla nich zbyt szokujaca aby ja ujawnic. Ale pokazujace sie fragmenty rewelacji formuja juz jakies czytelne ksztalty i moze warto sie tym ksztaltom blizej przyjrzec. Zanim jednak zaczne malowac te coraz wyrazniej pojawiajaca sie wizje podsumujmy znane nam podstawowe fakty dotyczace stanu wojennego:

1. Stan wojenny zostal wprowadzony w dniu 13 grudnia 1981 rozkazem Wojciecha Jaruzelskiego. Dekrety wykonawcze stanu opublikowane zostaly w prasie codziennej, radiu i telewizji w tym samym dniu i natychmiast wprowadzone do realizacji.

2. Zgodnie z prawomocnymi orzeczeniami Sadu Najwyzszego RP wprowadzenie w zycie stanu wojennego w dniu 13 grudnia bylo bezprawne. Istnieja w tej sprawie dwa nieopublikowane orzeczenia tego Sadu: jedno z dnia 20 grudnia 1991 r - WRN. 126/91 i drugie, nieco wczesniejsze, z dnia 15 pazdziernika 1981 r - WRN. 108/91. O istnieniu owych niepublikowanych orzeczen informuje, cytujac ich fragmenty, strona 4 wyroku Izby Wojskowej Sadu Najwyzszego z dnia 21 stycznia 1992 r - WRN. 137/91 dostepna poprzez niniejszy link.

3. Dla umozliwienia wprowadzenia w zycie dekretow stanu wojennego dokonano falszerstwa, publikujac postanowienia nie istniejacego jeszcze wowczas Dziennika Ustaw nr 20 z 1981 roku, opatrzonego pozniej, w dniu jego druku i kolportazu (18.12.1981) falszywa data 14 grudnia 1981 roku.

4. W okresie 13 - 18 grudnia dokonano internowania i aresztowan wiekszosci dzialaczy opozycji, w tym wiekszosci dzialaczy najwyzszego szczebla uprawnionych do podejmowania zbiorowych decyzji w imieniu NSZZ Solidarnosc. Wiekszosci aresztowanych oskarzono i nastepnie skazano na wieloletnie pozbawienie wolnosci za czyny dokonane w tym wlasnie okresie, kiedy to stan wojenny byl bezprawny i jako taki byl wylacznie aktem politycznego i militarnego terroryzmu. W tym samym okresie dokonano morderstwa (w swietle bezprawnosci stanu wojennego bylo to zwykle morderstwo) gornikow kopalni "Wujek".

Z kolei, dla dalszej interpretacji owych faktow, przyjrzyjmy sie okolicznosciom wprowadzenia stanu wojennego. W swietle pojawiajacych sie fragmentow "materialow Kuklinskiego" te okolicznosci staja sie coraz bardziej widoczne. Pojawiaja sie rowniez pierwsze logiczne zwiazki pomiedzy planami strategicznymi Rosjan (i ich polskich pomocnikow) i stanem wojennym w Polsce:

5. Owe plany strategiczne, jak wynika z fragmentow ujawnionych informacji, zakladaly blyskawiczny przerzut wielomilionowych oddzialow rosyjskich z Rosji, poprzez Polske i NRD na linie Laby. Zalozmy, ze chodzilo nie tyle o inwazje Zachodu ile o stworzenie silnej "frontowej" granicy pomiedzy Ukladem Warszawskim i NATO w Europie. Nie wiem jak czytelnicy, ale ja dostrzegam tu bliska analogie do podobnego posuniecia dokonanego przez Rosjan 17 wrzesnia 1939 roku, tyle ze tym razem na wieksza bo europejska skale.

6. Aby owo strategiczne posuniecie moglo odbyc sie rzeczywiscie blyskawicznie (w dostepnych fragmentach informacji byla mowa o 48 godzinach) musiala zachodzic pewnosc, ze przerzut wojsk i sprzetu poprzez tereny PRL i NRD nie zostanie zaklocony. Ze strony NRD nie spodziewano sie zapewne przeszkod ale sytuacja w Polsce takiej gwarancji nie dawala. Przeciwnie - rozbrykane spoleczenstwo polskie, a szczegolnie spedzajaca Rosjanom sen z powiek Solidarnosc zapewnialy klopoty, az do sabotazu i oporu zbrojnego wlacznie. Wojsko Polskie, szczegolnie nizsze kadry oficerskie i zolnierze wyraznie sympatyzowalo ze spoleczenstwem. A zatem, aby plan strategiczny byl wykonalny nalezalo zrealizowac z wyprzedzeniem jego pierwszy etap - pacyfikacje terenu dalszych dzialan.

7. Wojsko Polskie, jak wspomnialem wyzej, bylo w oczach Rosjan niepewnym sojusznikiem. Ale dla wojskowego istnieje istotna roznica pomiedzy biernym lub czynnym nawet oporem przeciwko wkraczajacemu zbrojnie "sojusznikowi" w czasie pokoju a niewykonaniem rozkazu Dowodztwa WP w stanie wojny. To drugie oznacza po prostu sad wojenny i natychmiastowa egzekucje. Dlatego potrzebny byl stan wojenny. Pamietajacy jeszcze owe przepychanki polityczne w Polsce w jesieni 1981r zapewne zwrocili uwage, ze oficjalnie rozwazana przez rzad PRL forma podporzadkowania spoleczenstwa byl stan wyjatkowy. Pasowal on do rysowanej przez rzadowa propagande sytuacji znacznie bardziej, ale nie spelnial podstawowego warunku - nie wprowadzal rygorow niezbednych do "ulojalnienia" (de facto: zastraszenia) w trybie doraznym wojska. Dlatego w dniu 13 grudnia wprowadzono zaskakujacy wszystkich nazwa stan "wojenny", co staje sie zrozumiale dopiero dzis, w toku niniejszych rozwazan.

Tak wiec etap pierwszy - spacyfikowanie przedpola - zostal wykonany przez "polskiego patriote" Jaruzelskiego zgodnie z planem. A teraz zastanowmy sie co by sie stalo gdyby nastapily dalsze etapy. Pospekulujmy w oparciu o znane fakty historyczne, znane juz podstawowe fakty (1-4) dotyczace stanu wojennego i przedstawione w pkt 5-7 przeslanki logiczne:

Oto moja wizja hipotetycznych wydarzen: Wojska rosyjskie przekraczaja granice wschodnia Polski i zaczynaja sie pospiesznie toczyc przez sparalizowany i niezdolny do jakiejkolwiek zorganizowanej reakcji kraj. Oczywiscie zdarzaja sie pojedyncze akty oporu zarowno wsrod polskich wojskowych jak i cywilow ale te sluza jedynie do zademonstrowania odstraszajacego nastepcow przykladu - kula w leb (w kark?). A wiec wojska tocza sie bez istotnych zaklocen - samochody, pociagi z zolnierzami i sprzetem, samoloty. Wojska jest duzo, potrzeba co najmniej kilka nawrotow pociagow i transportu kolowego by przerzucic calosc. A wiec puste pociagi wracaja na wschod. Puste? Czy na pewno? Co najmniej dwa rodzaje ladunku sa mozliwe, z czego jeden pewny i juz przygotowany. Ten drugi to "wojenne lupy".

Ladunek pierwszy, ten pewny - wiezniowie. Czesc gotowa, dzieki sukcesom stanu wojennego, do wysylki czeka w wiezieniach i obozach internowanych. Inni, unieruchomieni dekretami stanu czekaja w domu. Nikt, ani ja ani moi czytelnicy, nie ma watpliwosci ze listy imienne czekaly kompletne i przygotowane w kartotekach SB i archiwach PZPR. Ktos moze zaprotestowac - dlaczego wywozic, kiedy mozna rozwalic na miejscu. Blad - jawne rozwalenie na miejscu moze wywolac opor rozpaczy, powstanie, zamieszanie na terenie ciagle trwajacej operacji militarnej przerzutu wojsk. Nawet z Katynia wywozono na rozwalke po okolo 100 osob dziennie, rozpuszczajac "przecieki" ze wychodza na wolnosc. A wiec nic nowego, po prostu doprowadzone juz dawno do perfekcji rutynowe dzialania NKWD. Ilu by wyjechalo w nieznane? - W mojej ocenie miliony. W mysl tego samego uzasadnienia z roku 1940: moga byc zrodlem pozniejszego oporu i klopotow. Cywile i wojskowi - bo wojskowi to tez potencjalni przywodcy, to krewni tych wywiezionych cywilow, to potencjalni ci ktorzy po latach mogliby stwierdzic jaka zbrodnia byla ich obecna "lojalnosc" i brak oporu. Bo to po prostu Polacy, a ci zawsze byli i sa powodem klopotow Rosji.

Przerzut dokonany, nowa granica bloku nie dzielonego juz na sztuczne twory - "panstwa" ustabilizowana. Po obu stronach tak utworzonej linii podzialu czekaja wojska, bron nuklearna gotowa. Co bedzie dalej? Rosjanie argumentuja ze przeciez Blok Wschodni nie zmienil swoich granic, ze nie jest to akt zewnetrznej agresji, ze to tylko wewnetrzne poprawki administracyjne bloku. Wybor Zachodu jest latwy - z jednej strony niszczaca swiat wojna nuklearna, z drugiej zaakceptowanie tych drobnych "zmian kosmetycznych" na mapie Europy Wschodniej. Nowy uklad zostaje zaakceptowany jako jedynie mozliwe rozwiazanie pokojowe. Historia sie powtorzyla.

* * *

Tak jak i Wy jestem ciekawy ile w tej ponurej wizji jest prawdy. I tak jak i Wy ciesze sie, ze poznanie tej prawdy na wlasnej skorze w roku 1981 nas ominelo. Ale majac watpliwosci co do precyzji ostatecznego hipotetycznego scenariusza - nie mam watpliwosci w innej sprawie: W swietle znanych faktow i pojawiajacych sie kolejnych wiadomosci zwiazanych ze "sprawa Kuklinskiego" to wytlumaczenie celu i istoty stanu wojennego 1981 jest dla mnie znacznie bardziej przekonywujace niz owczesny "realizm polityczny"Jaruzelskiego.

Tych ktorzy zarzuca mi brak realizmu nakreslonej wizji odsylam do historii stosunkow polsko/rosyjskich i polsko radzieckich ostatnich dwoch wiekow. Nie od rzeczy jest rowniez przeanalizowanie udzialu Zachodu w tych stosunkach.

Konczac - ostatnia nasuwajaca sie konkluzja: byc moze wiecej z nas i wiecej zawdziecza plk Kuklinskiemu niz wynikalo to ze wstepnej oceny. Moze rowniez w przyszlosci bedziemy mu (i jego zachodnim pracodawcom) zawdzieczac dalsze wyjasnienie przedmiotu powyzszych rozwazan.

M.M.Krupinski

Powrót do indeksu tekstów