Druki zwarte - INDEX Czasopisma - INDEX Do strony głównej

    Mój prywatny zbiór bibuły t.j. "Polskich wydawnictw niezależnych wydanych w latach 1976 - 1989" jest budowany od 1980 r. Powstaje on głównie drogą wymiany dubletów z właścicielami zbiorów o podobnej tematyce. Poważnych transakcji wymiennych dokonałem m. in. z: Biblioteką Narodową, Biblioteką Ossolineum, Biblioteką im. Józefa Piłsudskiego w Łodzi, Biblioteką Uniwersytecką w Łodzi, Muzeum Niepodległości w Warszawie oraz z wieloma zbiorami prywatnymi. Zbiór mój służył jako podstawa kilkunastu wystaw w Łodzi związanych z wydawnictwami niezależnymi i ruchem solidarnościowym i w planach są wystawy następne.
Zamiast pisać o sobie przytaczam poniżej kilka artykułów prasowych na mój temat.
 
Z łaknienia wolnego słowa.
Rozmowa z Krzysztofem Bronowskim
łódzkim kolekcjonerem prasy niezależnej.
- Kiedy zaczął pan zbierać "bibułę" ?
- Za późno. Pierwsze rzeczy dotarły do mnie w roku 1980, ale na dobre się tym zająłem od wiosny 1981. Zaczęło się od łaknienia wolnego słowa - potem dała o sobie znać żyłka kolekcjonerska. Zbierałem po prostu to, co mi wpadło w ręce. Pierwszy raz miałem okazję zobaczyć, jak wygląda ruch wydawniczy w 1981 r. przy okazji odsłonięcia pomnika w Poznaniu w rocznicę Czerwca. Odbyła się tam wielka giełda wymienna, choć głównie znaczków. Wtedy wymieniłem cały plecak łódzkiej "bibuły" w wydawnictwie "Solidarności" przy Uniwersytecie Poznańskim.
Od połowy października w każdy piątek stawałem za stolikiem w łódzkim MKZ. Miałem dużo wydawnictw, ale nigdy ich nie sprzedawałem. Interesowała mnie tylko wymiana, choć czasami musiałem coś kupić.
- Potem nadszedł stan wojenny ...
- Który zastał mnie w podróży z plecakiem pełnym prasy. Musiałem ją zostawić u brata w Bielsku.
Na początku trochę pomagałem podziemiu, natomiast zbieractwo było wtedy bardzo utrudnione. Dopiero od "okrągłego stołu" ludzie przestali się bać, rozpoczęły się giełdy wydawnictw, choć są tacy, którzy wciąż mają zbiory starannie ukryte.
- Ma pan teraz podobno największy zbiór prasy bezdebitowej w Polsce.
- Tak przypuszczam. Skoro biblioteki nie zgromadziły większych… W Bibliotece Narodowej mają więcej wydawnictw warszawskich, bardziej kompletne tytuły, ale praktycznie bez prasy zakładowej, mało jest też prasy regionalnej.
- A w Łodzi ?
- Największy zbiór ma Biblioteka im. Józefa Piłsudskiego. Duże zbiory prywatne znajdują się jednak poza Łodzią: - w Toruniu, Warszawie, Bielsku-Białej. Mało kto zdaje sobie sprawę, ile tytułów prasy niezależnej ukazywało się w naszym mieście. Ja doliczyłem się ponad dwustu.
- Ile pojedyńczych egzemplarzy znajduje się w pańskich zbiorach ?
- Bez komputera tego się nie sprawdzi. Za dużo liczenia, mam przecież ponad 1600 tytułów, a niektóre redakcje wydały i po kilkaset numerów, były też liczne dodatki. Najważniejsze, że nie jest to zbiór martwy, on żyje i ma czemuś służyć. Razem z pracownikami Biblioteki Uniwersyteckiej i Biblioteki im. Józefa Piłsudskiego przygotowuję bibliografię druków łódzkich.
Rozmawiał: KAJUS AUGUSTYNIAK.
Wiadomości dnia. Magazyn. R. II. nr 3(55), wyd. A, 4,5,6.01.1991 r., s. 7.
 
(WD) [o ile dobrze pamiętam: Wojciech Duda]
Gwóźdź do trumny komuny …
    Dziś w Bibliotece Uniwersytetu Łódzkiego zostanie otwarta wystawa "Bez cenzury. Łódzka prasa niezależna 1977-1989". Większość zgromadzonej na wystawę "bibuły" pochodzi ze zbiorów Krzysztofa Bronowskiego.
    Mieszkanie Krzysztofa Bronowskiego, na osiedlu Widzew-Wschód jest wypełnione paczkami, pudełkami i teczkami z "bibułą". "Bibuła" jest w tym mieszkaniu wszędzie - w pokojach, w przedpokuju, w szafach, na szafach i na półkach. Część leży po prostu na podłodze.
    Krzysztof Bronowski, z wykształcenia inżynier chemik, z zawodu - producent koszy wiklinowych, jest posiadaczem największego w Łodzi i jednego z największych w Polsce zbioru wydawnictw drugiego obiegu. Zgromadził już ok. 1600 tytułów czasopism. 240 z nich wychodziło w Łodzi.
    W 1981 roku z plecakiem pełnym "bibuły" pojechałem do Poznania na obchody rocznicy wydarzeń czerwcowych - wspomina K. Bronowski. Tam wymieniłem ją na tytuły, które do Łodzi nie docierały. I tak się zaczęło …
    Po 13 grudnia przez dłuższy czas zbiory nie rosły. Trudno było dotrzeć do wydawnictw podziemnych, które funkcjonowały w zamkniętych wąskich kręgach. Ludzie niechętnie się ich pozbywali, podchodzili do nich z wielkim namaszczeniem. "Bibuła" była symbolem oporu.
    - Gwóźdź do trumny komuny - twierdzi Krzysztof Bronowski - został wbity starym, zdezelowanym powielaczem …
Dziennik Łódzki. Rok XLVI, nr 63(13401) z dn. 15.03.1991 r., s. 3.
 
[fragment z artykułu:]
(hosz.): Czwartki literackie w "Nike".
Miszalskiego "Wysokie progi"
   
    Pośród tych, którzy przyszli do Janusza Barańskiego na kolejny czwartek literacki byli także przyjaciele i znajomi pisarza z okresu internowania i działalności podziemnej (Miszalski był redaktorem pisma "Kurs".
Krzysztof Bronowski, posiadacz jednego z większych w Polsce zbiorów literatury podziemnej, przygotował wystawę książek i publikacji własnych Mariana Miszalskiego oraz dokonanych przez niego tłumaczeń.
   
Dziennik Łódzki. Rok XLVIII, nr 268(13909) z dn. 15.11.1992 r., s. 2.

Krzysztof Bronowski - [email protected]; [email protected]